niedziela, 25 września 2011

Od Dzięgi cięgi :P

Cytat:

- Słyszymy od kilku dni powracającą wielokrotnie prawdę, jedną z najważniejszych i chyba najbardziej przejmujących dla naszego pokolenia, (…) – gdzie jest Bóg, tam jest przyszłość, gdzie nie daje się miejsca Bogu, tam brakuje prawdy, brakuje sprawiedliwości, brakuje miłości, brakuje życia, brakuje nadziei, brakuje światła. Gdzie nie daje się miejsca Bogu, tam brakuje mądrości, tam wręcz brakuje rozumu – podkreślił kaznodzieja.
Tu chodzi o prawdę, tu chodzi o Boga i o miejsce dla niego, nie tylko w życiu osobistym, prywatnym, ale także w życiu rodzinnym i społecznym. Za tę prawdę trzeba jednak płacić, praktycznie w każdym pokoleniu – wskazał abp Dzięga.

Powiedział przedstawiciel instytucji, która wieki całe przeczyła rozumowi - ręce opadają.
Dobranoc.

czwartek, 22 września 2011

Dlaczego nie zagłosuję na ... odc. 2

Dlaczego nie zagłosuję na:

PJN
Nie wiem, czy wypada zaczynać od powodów emocjonalnych, ale co tam niech będzie. A jest ich sporo. Więc ograniczę się do kilku.

  1. Mam alergię na panią Elżbietę Jakubiak, jej styl uprawiania polityki, jej wychwalanie słabego prezydenta, jakim był Lech Kaczyński. 
  2. Nie umiem podziwiać elokwencji Michała Kamińskiego - cały czas mam przed oczyma jak wiezie do Londynu, do Pinocheta (wtedy tam zatrzymanego) ryngraf katolicki, by wesprzeć tego zbrodniarza. 
  3. Jedyną osobą, do której miałem jako taką sympatię jest Paweł Poncyliusz, ale on tam nic nie znaczy i to mało, by poprzeć jego ugrupowanie.
  4. Poza tym, to PiS-bis.
SLD
I tutaj tych powodów będzie sporo. Całości dopełniła dzisiejsza wypowiedź Piotra Gadzinowskiego w Faktach po faktach - szczyty niekompetencji i arogancji.
  1. Marne, nijakie przywództwo w osobie Grzegorza Napieralskiego, który niby to  kreował się na polskiego Zapatero, ale zbyt to widać wysokie progi. Śmieszy mnie Pan Napieralski, gdy raptem (po tym co zrobiło SLD w czasach rządów Leszka Milllera - opłacanie z budżetu państwa katechetów, bliskie więzy z Jankowskim itp. machlojki) zaczyna przyjmować radykalnie świecką retoryką.
  2. Nie potrafię się przekonać do tego, co mówi Wikliński czy Wenderlich - panowie zbyt przypominają w swej poetyce klechów podczas niedzielnych kazań w małych wiejskich parafiach.
  3. Kalisz kreuje się na gwiazdę, ale boi się radykalnych posunięć - więc zostaje drętwa mowa.
  4. Jasnym punktem jest prof. Senyszyn - ale nie wiedzieć czemu wpada tak samo w jakąś dziwną palikotofobię, czym traci w moich oczach.
cdn.

środa, 21 września 2011

Dlaczego nie zagłosuję na ... odc. 1

PiS
Jest ogromna liczba powodów, tutaj postaram się wymienić te trzy najważniejsze wedle mego subiektywnego odczucia.
Po pierwsze odstręcza mnie ich kruchtowy klimat, utrzymany w tonacji bogo-ojczyźnianej i męczenniczo-ornitologicznej. Nie znoszę mieszanie się kleru w politykę, nie tolerują prawodawstwa opartego na religijnych (czytaj dogmatycznych) podstawach.
Po drugie: nigdy nie wierzyłem Kaczyńskim, nigdy nie budzili mego zaufania ani tym bardziej sympatii. Odstręcza mnie już teraz jednego bliźniaka buta i pogarda dla wszystkiego, co nie pasuje do wymienionego w p. 1 miszmaszu pseudo-patriotycznego.
Po trzecie: boję się budzenia resentymentów antyrosyjskich, antyniemieckich i wszelkiego typu fobii, którymi karmi się elektorat PiS. Nie mam ochoty obudzić się w kraju, w którym bojówki narodowo-katolickie będą zaglądały do mego łóżka i moich poglądów.

PO
Choć mieli moją ograniczoną sympatię i poparcie w wyborach (bo kogo innego można było wybrać?), to zmarnowali ten kapitał.
Nie zagłosuję na PO, bo:
Po pierwsze: mierzi mnie obecność w tej partii tak skrajnie klerykalnych postaci jak Gowin, czy Gronkiewicz-Waltz. Przez to partia ta traci charakter nowoczesnej i trąci pisowych fetorem.
Po drugie: mierzi mnie postawa Premiera Tuska: Paryż (sejm) wart jest mszy - podczas pobytu w Wilnie ostentacyjnie dawał się filmować w kościele, a także podczas tak - jak się wydaje - intymnej chwili dla człowieka wierzącego, jaką jest w kk eucharystia. A to on coś kiedyś mówił o neutralności czy podobnych dzisiaj już nieważnych imponderabiliach.
Po trzecie: bałagan wszechogarniający - owszem w Polsce się buduje, ale bez planów, harmonogramów i nieodzownych w takich chwilach systemów zastępczych. Co za tym idzie w partii ten toleruje się ludzi - miernoty, których z nazwisk (z litości) wymieniał nie będę.

sobota, 3 września 2011

Biała flaga

Patrzę i słucham ze zdumieniem. Czy ci wszyscy z pisludu pogłupieli, czy tak są zakochani w prezesuniu, że nie widzą własnego ośmieszania się. Powtarzam - nie jestem w stanie zrozumieć takiej głupoty.
Dalekim jest od klaskaniu rządowi i PO, niektórych z nich cenię, inni mnie śmieszą, jeszcze inni są zupełnie obojętni.
Ale ludzie, o co chodzi z tą białą flagą i z neutralnym gruntem?
Po pierwsze:
Wodzu Jarosław zażądał debaty na neutralnym gruncie, nie definiując, cóż miałoby to oznaczać, czy neutralnym gruntem jest sławetne Centrum Programowe (propagandowe?) pisiorów, gdzie Hofman zachwyca się kawą (jeśli jest w tak dobrym guście jak jego ubranie, to pewnie bym się nie skusił). A może studio telewizji trwam? Dzisiaj m.in. słynny ginekolog Bolesław z Rybnika Piecha (skruszony morderca zygot) oznajmił Beacie Tadli z TVN24, że studio tej stacji neutralnym gruntem nie jest.
Po drugie:
Białych flag jest dwie - tyle widzi Prezes, choć Pan były zygotokiller z Rybnika, mówił, że widziało i widzi je wielu Polaków. Rozumiem, że to twardy elektorat PiSu ma flag illusion. Flagi białe, flagi dezercji i uległości muszą być zwinięte (pierwsza to symbol włażenia w odbyt możnym tego kraju przez służalczy rząd, druga zaś służy jako znak peregrynacji analnych w zadkach przywódców Rosji i Niemiec). Wtedy tylko Wielki Twórca IV Rzplitej (niech spoczywa zapomniana) otworzy się na adwersarzy.
Dzisiaj też wielki autorytet w dziedzinie kapelusznictwa, rękawicznictwa oraz czystości polszczyzny, Pani juz nawet niezabawna Nelly Rokita, nie dość, że obiecała prowadzącemu Piotrowi Marciniaki w "Babilonie", że dostarczy mu prawdziwe, boskie aniołki (na co ten stwierdził, że ma żonę), pokropione wodą święconą, a nie takie jak Iwona Śledzińska Katarasińska, czyli świeckie, to jeszcze jak lwica broniła Zyty Gilowskiej jako eksperta pisoludków - mimo, że ta jest członkiem RPP (35 tys. zł pensji miesięcznej i apolityczność).
Ci ludzie są albo ślepo zapatrzeni w chorego na władzę Prezesa, albo ... nie wiem, co. Przecież ta partia nie ma szans na samodzielne rządzenie.
Nota bene, dziwi mnie klucz według którego odbywają się  debaty - czemu tylko pięć partii, a nie siedem - tyle przecież zarejestrowało listy krajowe.
I ma rację Janusz Palikot, domagając się debaty tych wszystkich, którzy potencjalnie mogą się znaleźć w sejmie.