Dlaczego nie zagłosuję na:
PJN
Nie wiem, czy wypada zaczynać od powodów emocjonalnych, ale co tam niech będzie. A jest ich sporo. Więc ograniczę się do kilku.
PJN
Nie wiem, czy wypada zaczynać od powodów emocjonalnych, ale co tam niech będzie. A jest ich sporo. Więc ograniczę się do kilku.
- Mam alergię na panią Elżbietę Jakubiak, jej styl uprawiania polityki, jej wychwalanie słabego prezydenta, jakim był Lech Kaczyński.
- Nie umiem podziwiać elokwencji Michała Kamińskiego - cały czas mam przed oczyma jak wiezie do Londynu, do Pinocheta (wtedy tam zatrzymanego) ryngraf katolicki, by wesprzeć tego zbrodniarza.
- Jedyną osobą, do której miałem jako taką sympatię jest Paweł Poncyliusz, ale on tam nic nie znaczy i to mało, by poprzeć jego ugrupowanie.
- Poza tym, to PiS-bis.
SLD
I tutaj tych powodów będzie sporo. Całości dopełniła dzisiejsza wypowiedź Piotra Gadzinowskiego w Faktach po faktach - szczyty niekompetencji i arogancji.
- Marne, nijakie przywództwo w osobie Grzegorza Napieralskiego, który niby to kreował się na polskiego Zapatero, ale zbyt to widać wysokie progi. Śmieszy mnie Pan Napieralski, gdy raptem (po tym co zrobiło SLD w czasach rządów Leszka Milllera - opłacanie z budżetu państwa katechetów, bliskie więzy z Jankowskim itp. machlojki) zaczyna przyjmować radykalnie świecką retoryką.
- Nie potrafię się przekonać do tego, co mówi Wikliński czy Wenderlich - panowie zbyt przypominają w swej poetyce klechów podczas niedzielnych kazań w małych wiejskich parafiach.
- Kalisz kreuje się na gwiazdę, ale boi się radykalnych posunięć - więc zostaje drętwa mowa.
- Jasnym punktem jest prof. Senyszyn - ale nie wiedzieć czemu wpada tak samo w jakąś dziwną palikotofobię, czym traci w moich oczach.
cdn.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz