Chciałbym stworzyć mebel - inny niż wszystkie, całkiem zwariowany i jednocześnie wysmakowany oraz funkcjonalny. Czy to jest możliwe? Pewnie długo musiałbym się uczyć obróbki drewna, zrozumieć jego strukturę, posiąść wiedzę o jego właściwościach. Nie mam i nie chcę mieć na to czasu. Niech to robią ludzie, którzy się znają na tym i potrafią zrozumieć drewno czy inny materiał, z którego powstają meble.
Chciałbym usnąć 9 kwietnia rano i obudzić 11 kwietnia również rano, by zdążyć do pracy. Dlaczego? Bo nie znam się na psychologii drewnianych polityków, źle skrojonych, ich grach i ciemnych uczuciach. Nie potrafię zrozumieć teatralnego bólu i jednoczesnego ujadania. Mam dosyć ich nawiedzonych min, bogoojczyźnianych frazesów i wyświechtanych haseł. Nie zniosę już dłużej upiornie bełkotliwego tonu i logiki pani K., okraszonego udawanym zaangażowaniem. Mam dość tych pań i panów, którzy wybrani przez nawiedzone dziewice konsystorskie i świętoszkowatych niegdysiejszych onanistów, powalonych jarzmem wieku i dewocji, pouczają mnie i innych, czym jest polskość a czym separatyzm. Wiele z nich (pań i panów) wyciera sobie gębę Polską. Bo to daje profity im i ich pryncypałom.
Zasnąć nie mogę na tak długie dwa dni, zazwyczaj wystarcza mi siedem - osiem godzin snu, więc w niedzielę pojadę w góry, do lasu, z dala od rozlicznych Kemp, Kaczyńskich, Błaszczaków, Kurskich i innych, którzy cofają mój kraj do czasu jakiegoś odległego, traktują ludzi jak błądzące po omacku dzieci. Mianują siebie jedynym kryterium patriotyzmu i prawości, bezczelnie jednocześnie pobierając ogromne pieniądze, ogromne jak na standardy tego kraju. Siedem minut w toalecie sejmowej plus podpis na liście = 304 €. Znam emerytów, którzy nie dostaję tego na miesiąc. (P)osłowie nie widzą w tym niczego nagannego, bo przecież zrezygnowali na kilkanaście minut z życia prywatnego, by uszczęśliwiać ciemny lud.
Proszę, idźcie w niedzielę, dokąd chcecie, ale nie róbcie kolejnych szopek - sam nie wierzę w to, co piszę.
PS. Kempa stwierdziła, że nie zna (!) stanu emocjonalnego, określanego mianem wściekłość. Bo w jej wypadku to stan permanentny.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz