I dzisiaj bomba:
Podczas dzisiejszego programu w Radiu Zet "7. Dzień Tygodnia" poseł Prawa i Sprawiedliwości Mariusz Błaszczak wyszedł ze studia. Polityk w ten sposób zareagował na pytanie gospodyni programu Moniki Olejnik, które dotyczyło wczorajszej konferencji Jarosława Kaczyńskiego.(onet.pl)
Przypomnijmy, że nie on pierwszy tak się zachowuje, jak obrażona pensjonarka. Albo dziecko, które mówi: Zabieram zabawki i idę na swoje podwórko. O cóż to poszło. Otóż, nie chciał odpowiedzieć na pytanie Moniki Olejnik o zdanie jego szefa dotyczące niszczenia opozycji w Polsce. I tutaj mógłby wyniknąć kłopot, bo przecież jakie niszczenie opozycji. Oczywiście, rząd jest po to, by uprzykrzać życie opozycji i vice versa. Ale, czy można nazwać niszczeniem opozycji... no właśnie co? Pan Błaszczak, nie znajdując odpowiedzi na tak postawione pytanie, wolał się zachować jak przywołana powyżej pensjonarka.
Błaszczak zarzucił prowadzącej, że jest nieobiektywna, a on sam od kilku tygodni jest poddawany w programie presji i... wyszedł w trakcie programu. (radiozet.pl)Bezbarwność Pana Błaszczaka, objawiająca się również w jego pozbawionym ikry i napięcia głosie (przypomina się w tym momencie zapowiedź wjazdu pociągu na stację PKP) nie dopuściła do otwartej polemiki z adwersarzami. Może nie było wytycznych, może nie rozesłano rano SMS-ów z gotowymi odpowiedziami.
Już po wyjściu z audycji, przewodniczący Błaszczak mówił reporterce Radia ZET - Magdzie Łucjan, że musi ochłonąć. Pytany dlaczego tak emocjonalnie zareagował na pytanie Moniki Olejnik powiedział, że być może jeszcze dziś w Sejmie zwoła konferencję na ten temat.(radiozet.pl)No tak, do momentu konferencji będą wskazania, co mówić, jak reagować, a teraz obrażony przewodniczący musi sobie głęboko pooddychać, bo brak mu jeszcze bezpośredniego połączenia mentalnego z Prezesem. Jest taka amerykańska, dość prymitywna komedia, w której przybysze z obcej cywilizacji wszczepiają ludziom specjalne moduły, dzięki którym i także za pomocą joysticka mogą nimi sterować. Wszystko przed PiSem.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz