Pani posłanka Katarzyna Piekarska - odnosząc się pośrednio do tzw. sprawy jastrzębskiej - chce, by prawo polskie nie ścigało z urzędu "zbrodniarzy", którzy się dopuścili obrazy uczuć religijnych. Mówi, by działo się tak na wniosek osoby, która czuje się skrzywdzona (daję głowę, że znajdą się tacy). Chce również wykreślenia innych elementów z paragrafu 196 kk. Między innymi tego, by nie karać więzieniem do lat 2.
A ja bym poszedł w drugą stronę:
1. Przywróciłbym do łask (nie tylko w Polsce) następców Torquemady, by krzewili jedynie prawdziwe i słuszne uczucia religijne.
2. Zakazał mówienia w jakikolwiek sposób o kościele niż na klęczkach i po konsultacji z przewodnikami duchowymi (może jezuici lub dominikanie - którzy nota bene nie cierpieli się).
3. O papieżu można byłoby napisać tylko to, co zaakceptuje red. Terlikowski, on przecież zna się na tym najlepiej.
4. Apostazja jako przejaw obrazy własnych uczuć religijnych (obrażasz sam siebie, więc powinieneś donieść do prokuratury o przestępstwie) winna być karana co najmniej w najlżejszym wymiarze publiczną chłostą i to powinien być punkt wyjścia, inne rozwiązania pozostawiam do dyspozycji Trybunału.
5. I alleluja i do przodu, jak mawia klasyk.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz